Wyrobiłam sobie nawyk brania ulotek od ludzi na ulicy. W końcu to ich praca i gdybym była na ich miejscu to chciałabym żeby ludzie je ode mnie wzięli.Tak więc pewnego dnia wchodząc do Kauflandu urocza dziewczyna wręczyła mi do ręki karteczkę-zdrapkę informując mnie że mogę wygrać bilety na recital Jerzego Kryszaka. Zdrapuję - WYGRANA. Myślę sobie fajnie, wyślę rodziców. Podchodzę, zostaję poinformowana,że wygrałam 2 bilety. Muszę podać dane, aby zarezerwować miejsca.Podaję dane taty, dostaję zaproszenie i 2 bilety. W domu przyglądam im się bliżej i czytam,że bilet ważny jest dla osób powyżej 30 roku życia, a przed występem odbędą się pokazy kulinarne z możliwością degustacji dań, a organizator umożliwi mi zakup prezentowanych artykułów. Jednym słowem będą próbowali wcisnąć mi (a właściwie rodzicom) gary za cholerawieile kasy.Tata od razu rezygnuje z pójścia na 'recital', a ja słyszę, od kilu znajomych,że również wygrali bilety na występ.
![]() |
źródło:http://www.panstwo.net/uploads/foto/2006/07/w_butelka_01.jpg |
No czuję się dziwnie. Z tego wynika, że wszystkie zdrapki były wygrane i chcą nagonić ludzi do kupna garów łapiąc ich na Kryszaka.Zdenerwowało mnie to, że przy podawaniu danych nikt nie poinformował mnie, że coś takiego będzie miało miejsce. W całym tym projekcie biorą udział też Panowie Pazura,Grabowski i jeszcze jeden Pan,którego nazwiska nie mogę sobie przypomnieć. Z tego co się zorientowałam to takie akcje mają miejsce w całej Polsce i już dudni o tym w Internecie.
Czy u Was też taka akcja miała miejsce? Ja czuję się zwyczajnie oszukana i zmanipulowana