Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tego typu gadżetów i uważałam je za zbędne.Kiedy miałam potrzebę przetarcia kurzy w domu kurzy "na szybko" sięgałam po prostu po zwykłe,nawilżające chusteczki dla dzieci i to mi wystarczało.Te przeznaczone specjalnie do sprzątania podczas wspólnych zakupów wrzucił do koszyka mój Narzeczony. I zakochałam się w nich od pierwszego użycia!
W opakowaniu znajdziemy 50 sztuk mocno pachnących chusteczek.Naprawdę po sprzątaniu w całym pokoju unosi się śliczny zapach. Fajnie zbierają kurz i nie zostawiają żadnych smug czy plam.Co ważne, zamknięcie się nie odkleja i chusteczki nie wietrzeją.Przy wyciąganiu "wychodzi" jedna sztuka, co cieszy mnie niezmiernie,bo przy tych dziecięcych zawsze wyłazi kilka i muszę wpychać je do opakowania.
Chusteczki kupiłam w Biedronce za 3.99. Na opakowaniu napisane jest, że możemy ich używać także w kuchni, ale dla mnie zbyt intensywnie pachną żeby przecierać nimi np. blaty.Stosuję je też do takich powierzchni jak na zdjęciu,mam nadzieję,że nie zrobią krzywdy moim meblom.Przekonałam się do nich i na pewno sięgnę po takie umilacze sprzątania jeszcze nie raz:)
P.S. Kupiliśmy też pachnące patyczki Arila o tym samym zapachu i to był bardzo,ale to bardzo zły pomysł.Po sprzątaniu te 2 rzeczy razem pachną tak mocno, że za każdym razem boli mnie głowa.
Chusteczki kupiłam w Biedronce za 3.99. Na opakowaniu napisane jest, że możemy ich używać także w kuchni, ale dla mnie zbyt intensywnie pachną żeby przecierać nimi np. blaty.Stosuję je też do takich powierzchni jak na zdjęciu,mam nadzieję,że nie zrobią krzywdy moim meblom.Przekonałam się do nich i na pewno sięgnę po takie umilacze sprzątania jeszcze nie raz:)
P.S. Kupiliśmy też pachnące patyczki Arila o tym samym zapachu i to był bardzo,ale to bardzo zły pomysł.Po sprzątaniu te 2 rzeczy razem pachną tak mocno, że za każdym razem boli mnie głowa.