poniedziałek, 23 marca 2015

MrMagic, Amber Flowers - zapachowe chusteczki do sprzątania.

Zawsze byłam sceptycznie nastawiona do tego typu gadżetów i uważałam je za zbędne.Kiedy miałam potrzebę przetarcia kurzy w domu kurzy "na szybko" sięgałam po prostu po zwykłe,nawilżające chusteczki dla dzieci i to mi wystarczało.Te przeznaczone specjalnie do sprzątania podczas wspólnych zakupów wrzucił do koszyka mój Narzeczony. I zakochałam się w nich od pierwszego użycia!

W opakowaniu znajdziemy 50 sztuk mocno pachnących chusteczek.Naprawdę po sprzątaniu w całym pokoju unosi się śliczny zapach. Fajnie zbierają kurz i nie zostawiają żadnych smug czy plam.Co ważne, zamknięcie się nie odkleja i chusteczki nie wietrzeją.Przy wyciąganiu  "wychodzi" jedna sztuka, co cieszy mnie niezmiernie,bo przy tych dziecięcych zawsze wyłazi kilka i muszę wpychać je do opakowania.

Chusteczki kupiłam w Biedronce za 3.99. Na opakowaniu napisane jest, że możemy ich używać także w kuchni, ale dla mnie zbyt intensywnie pachną żeby przecierać nimi np. blaty.Stosuję je też do takich powierzchni jak na zdjęciu,mam nadzieję,że nie zrobią krzywdy moim meblom.Przekonałam się do nich i na pewno sięgnę po takie umilacze sprzątania  jeszcze nie raz:)

P.S. Kupiliśmy też pachnące patyczki Arila o tym samym zapachu i to był bardzo,ale to bardzo zły pomysł.Po sprzątaniu te 2 rzeczy razem pachną tak mocno, że za każdym razem boli mnie głowa.

poniedziałek, 9 marca 2015

MIGAWKI #4


 
1. Kubek,który kupiłam za całe 5zł,ostatnio stał się moim ulubionym.
2.Staram się zdrowo odżywiać, naprawdę:)
3.Bardzo lubię to zdjęcie,zrobiłam je podczas gdy mój brat szalał w Jazda Parku w Manufakturze.
4.Zielona herbatka i chwila czasu dla siebie.


5.Podróbka słynnego EOSA.Kupiłam w Biedronce za 6 zł,zapach mnie tak drażni,że nie wiem czy go zużyję.Niestety nie było już innych i kupiłam bananowy.
6.Chyba mój ulubiony cytat z książki B.Pawlikowskiej "W dżungli zdrowia"
7.Nasz mały łobuz rośnie jak na drożdżach :)
8. Kupiłam w Auchanie, nawet smaczna, ale tyłka nie urywa.

czwartek, 5 marca 2015

2 w 1: 6 rzeczy do zrobienia w lutym - PODSUMOWANIE i 6 rzeczy do zrealizowania w marcu!

  Luty był tragiczny ! Miesiąc minął nie wiadomo kiedy, do tego wszystkiego musiałam zrezygnować z pracy,bo nie wytrzymywałam psychicznie.Nieważne.W poprzednim miesiącu nie zrealizowałam w całości żadnego z punktów, dlatego też postanowiłam przenieść kilka z nich na kolejny miesiąc.
1.Skompletować domową apteczkę.
Skompletowałam wszystko co potrzeba, ale kilka dni po tym mój Narzeczony zachorował, i wyjadł wszystkie lekarstwa na przeziębienie, a ja braków nie uzupełniłam. Nie zorganizowałam też jednego miejsca, w którym byłyby przechowywane leki.
 
2.Spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu.
W sumie mogę zaliczyć sobie ten punkt, ale zawsze mogłoby być lepiej !

3.Wrócić do treningów z MelB i hula-hop.
W lutym ćwiczyłam 1 raz.Słownie JEDEN raz ! Nie będę się usprawiedliwiać, bo zwyczajne mi się nie chciało.
 
4.Obejrzeć co najmniej 2 ambitniejsze filmy niż "Dlaczego ja" i "Trudne sprawy"
Obejrzałam jedynie "Służby specjalne" i "Pingwiny z Madagaskaru" w 3D :D (Ponownie nie skomentuję :))

5.Kupić zaparzacz do herbaty i lunchboxa.
Kupiłam zaparzacz, ale powiem Wam szczerze, że wcale częściej nie pije liściastej herbaty.
 
6.Wybrać i wywołać chociaż kilka zdjęć.
Niezrealizowane.Zdjęcia wybrane, ale nie wywołane.

Nie ma co się oszukiwać po prostu dałam ciała. Potrzebuję mocnego kopa w tyłek i mam nadzieję, że marzec będzie o wiele lepszym miesiącem od poprzedniego. Lecimy !
6 RZECZY DO ZREALIZOWANIA W MARCU

1.Wrócić do zapisywania spożywanych posiłków.
Czas wreszcie ostro wziąć się za siebie.Nie ma wymówek.Zapisywanie każdego posiłku na prawdę pomaga w utrzymaniu w ryzach swojego jadłosipsu.
2.Pić conajmniej 1 butelkę wody mineralnej dziennie.
3.Pić co rano szklankę wody z cytryną.
4. Wrócić do treningów z MelB i hula-hop.

5.Ogarniać na bieżąco dom.
Mam problem z odkładaniem rzeczy na swoje miejsce.Mama ciągle za mną chodzi i próbuje wbić mi to w głowę, ale średnio mi to wychodzi ;)

6.Posty na bloga - co najmniej 2 razy w tygodniu.

Życzcie mi powodzenia !:)