poniedziałek, 25 czerwca 2012

Moje zużycia - CZERWIEC

Cześć dziewczyny !
Co prawda czerwiec jeszcze się nie skończył, ale chciałabym pokazać Wam moje zużycia, bo po pierwsze nie mam już gdzie trzymać pustych opakowań, a po drugie jestem w stu procentach pewna,że w czerwcu nic już nie zużyję.Myślę, że nie jest źle, bo wykończyłam aż 12 pełnowymiarowych produktów. Same zobaczcie:


TADAM !


1.Soraya, Antyperspirant - jestem pozytywnie zaskoczona, bo jak na "kulkę" dobrze się spisywał, dość szybko schnął i eliminował brzydki zapach. Ogólnie nie lubię tego typu antyperspirantów, ale z tym się polubiliśmy.
2.Garnier, Antyperspirant - to już moje kolejne opakowanie, miałam kilka wersji, ale do tej zawsze chętnie wracam.


3. Ziaja, Demakijaż uniwersalny - wiem, że istnieje wiele niepochlebnych opinii na temat tego płynu, ja jednak nie narzekam. Nie lubię mleczek do demakijażu, bo mam wrażenie,że mnie zapychają. Teraz w moim zbiorze wyląduje napewno dwufaza z Bielendy.
4.Avon, SSS - zmiękczający krem do rąk. To moje 2 opakowanie, wykradłam mamie z zapasów.Cudów nie działa, ale uwielbiam go za zapach i szybkie wchłanianie.


5.Orginal Source Mint&Tea Tree - bardzo lubię żele OS, ale ten wyjątkowo nie przypadł mi do gustu.Pachniał jak dla mnie płynem do mycia naczyń "Ludwik". Zużyłam go razem z TŻtem.
6.Bielenda, Tonik matujący Ogórek&Limonka - to też już 2 moje zużyte opakowanie, obecnie zdradziłam go dla toniku z Nivea.


7.Avon Naturals, Miód&Mleko, żel do mycia twarzy - kupiłam go w zestawie razem z kremem do twarzy i ubóstwianym przezemnie "miodzikiem". Nic złego mi nie zrobił, ale też nie zachwycił. Nie lubię jednak "słodkich" produktów do twarzy.
8.Avon Senses, balsam do ciała w sprayu - fajny gadżet na lato, nie kupię go jednak ponownie.


9.BeBeauty, peeling do ciała - zapach po jakimś czasie bardzo zaczął mnie męczyć, zużyłam go "na chama", nie kupię ponownie, bo lubię typowe zdzieraki.
10.Synergen, puder matujący - tego pana chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Cieszę się bardzo,że zużyłam coś z kolorówki.


11.Biały Jeleń, płyn do higieny intymnej - i znów to nie pierwsze zużyte opakowanie.Bardzo mi przypasował, dodatkowo na plus to, że ma pompkę.Fajny produkt za niską cenę.


12.Avon Care, nawilżajacy balsam do ciała - całkiem wydajny, zapach bardzo długo utrzymywał się na ciele, nie robił z moją skórą nic specjalnego, rzeczywiście lekko nawilżał, ale nie na długo. Sądzę, że kupię na promocji jakiś inny wariant zapachowy.

Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej na temat któregoś z produktów, to śmiało pytajcie w komentarzu.
 Pozdrawiam, hoe

niedziela, 17 czerwca 2012

Annabele Minerals


Jak już wcześniej mogliście przeczytać, nawiązałam współpracę z firmą Annabelle Minerals. Dzisiaj pokażę Wam, co dostałam do testów i wspomnę kilka słów na temat samych "minerałków"
W paczce, która przyszła do mnie bardzo szybko znalazłam:
-2 pędzle
- 4 gramowy podkład matujący
oraz testery korektorów,róży, podkładów matujących,rozświetlających i kryjących.

Przyznam szczerze,że z minerałami mam nie miałam wcześniej do czynienia, jednak mogę już powiedzieć,że zakochałam się w nich już od pierwszego użycia :)

Pędzle:

Dostałam 2 pędzle, a mianowicie p. flat top oraz skośny pędzel do różu,bronzera czy rozświetlacza. Obydwa przeszły już kilka "prań". Byłam pozytywnie zaskoczona, bo podczas tego "zabiegu" nie wypadł ani jeden włosek, a włosie pozostało w pierwotnym kształcie. Pędzele są dobrze wyprofilowane  i wykonane  z syntetycznego, miękkiego i gęstego włosia.Dobrze leżą w dłoni. Zarówno jeden jak i drugi  posiada bambusową rączkę. Całość jest wykonana bardzo starannie i estetycznie. Nie mam pojęcia jak spisują się przy nakładaniu na mokro, bo jeszcze tego nie próbowałam.Jedynym minusem, jaki do tej pory zauważyłam jest to, że pędzle bardzo długo schną, ale nie uważam tego za jakąś dużą wadę.
Mineralny podkład matujący:

Do testów przywędrował też podkład matujący w odcieniu Natural Light.Uzywałam go na sucho w polączeniu z korektorem w odcieniu Medium.Podkład bardzo fajnie stapia się ze skórą, więc nie jest łatwo zrobić nim sobie "krzywdę". Efekt matu utrzymyje się na twarzy dość długo,ale przyznam,że w ciągu dnia dokonywałam małych poprawek. Mam cerę problematyczną i co chwila wyskakują mi jakieś niespodzianki, więc na mojej skórze krycie było średnie.Buzia jednak wyglądała ładnie i promiennie.Ogólnie jestem z niego zadowolona i jeśli skończę to opakowanie zamówię sobie kolejne:)

Skład:Mica,Titanium Dioxide,Zinc Oxide,Iron Oxide,Ultamarines

Dostałam równiez testery.Używałam jednego odcienia korektora,różu i po jednym odcieniu podkłądu rozświetlającego oraz kryjącego. Nie mogę narazie nic więcej o nich powiedzieć, bo podkładów użyłam zaledwie po 2 razy, natomiast roże to chyba jednak nie moja bajka.Przypasował mi tylko odcień Honey.
 Korektory:



Róże:

Podkłady:


Miałam dla Was swatche, ale nie dość,że mój aparat przekłamuje kolory to jeszcze chyba blogger zżera jakość zdjęć.

Wszystkie produkty możecie kupić na stronie http://annabelleminerals.pl/. Tam też możecie zamówić próbki.